Do mistrza baaaaaardzo mi jeszcze daleko :-D Ale ćwiczę i uczę się nowych rzeczy. Największą trudnością jest dla mnie obszywanie kaboszonu. Mam trochę TOHO Round 6/0 i na nich chyba będę ćwiczyła. Na początek podjęłam próbę ze złotymi kuleczkami 2 mm. Zamiast kaboszonu wykorzystałam krążek sardonyksu z dziurkami. Nie musiałam kleić, więc kamień jest jeszcze do odzyskania :-D
Wiem, wiem... Masa niedoskonałości, popełniłam sporo błędów. Ale to mój pierwszy wisior tego typu i jeszcze się nie poddaję :-)
Nieco lepiej wyszła mi bransoletka z magnesami :-)
Fioletowy sznurek i makramowe wykończenie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz